Wydarzenia ostatnich tygodni (m.in. odrzucenie obywatelskiego projektu referendum edukacyjnego, entuzjazm polityków związany z ogłoszeniem wyników badań PISA, przetasowania na stanowisku ministra edukacji) pokazują, że szkoła wciąż traktowana jest przez decydentów instrumentalnie, jako narzędzie realizacji celów politycznych. Stanowi element systemu i podporządkowana jest jego logice, której wyrazem jest m.in. uległość wobec zewnętrznych standardów, przywiązanie do zuniformizowanych wskaźników, kluczy i testów, sprowadzających ucznia do roli trybiku inżynierii społecznej. Hasło "szkoła służyć ma dziecku", teoretyczna podwalina reform oświatowych po 1989 roku, w niewielkim stopniu znajduje odbicie w rzeczywistości (zwracał na to uwagę m.in. Piotr Laskowski w wystąpieniu na ostatnim zjeździe pedagogicznym).
W tym kontekście warto przypomnieć pierwotne znaczenie słowa "szkoła". Wywodzi się ono od greckiego σχολή ("scholē") oznaczającego po prostu "czas wolny", czas swobodnej aktywności, wolny od trosk i wysiłku towarzyszącego pracy, zarezerwowany dla samego siebie. Tego rodzaju ujęcie może zaskakiwać, jeśli odniesiemy je do realiów współczesnego systemu edukacyjnego.
Pojawia się zatem pytanie: Czy możliwe jest dzisiaj stworzenie szkoły we właściwym tego słowa znaczeniu? Rozumianej jako przyjazna przestrzeń swobodnego rozwoju, przeznaczona na poszukiwanie samego siebie? Szkoły stanowiącej miejsce radosnej nauki, zgodnej z indywidualnym potencjałem każdego ucznia? Szkoły służącej dziecku?
W ostatnich miesiącach w wielu miastach polskich pojawiły się oddolne inicjatywy rodziców, którzy na te pytania odpowiadają jednoznacznie pozytywnie. Za cel stawiają sobie powołanie tzw. szkoły demokratycznej. Inspiracji szukają w angielskiej „Summerhill” (założonej w latach 20. XX wieku przez Aleksandra S. Neilla) oraz amerykańskich szkołach zbudowanych na modelu „Sudbury Valley”. Przedstawiają się jako część szerokiego ruchu podobnych inicjatyw na świecie, skupionych wokół European Democratic Education Community (EuDeC). Platformą ujawnienia się i konsolidacji oraz wymiany informacji między poszczególnymi ośrodkami jest internet (przede wszystkim Facebook).
Szkoły demokratyczne z założenia stanowić mają samouczącą się społeczność, opartą na dyskusji, twórczym działaniu, swobodnej wymianie opinii i doświadczeń. Ich zadaniem jest zapewnienie uczniom możliwości stopniowego rozpoznawania swego „ja”, swoich potrzeb, potencjałów, zasobów (talentów, zdolności, predyspozycji) - przez samodzielną eksplorację oraz wchodzenie w relacje z innymi, przez stykanie się z różnorodnymi osobowościami pozostałych członków szkolnej wspólnoty.
Szkoły demokratyczne z założenia stanowić mają samouczącą się społeczność, opartą na dyskusji, twórczym działaniu, swobodnej wymianie opinii i doświadczeń. Ich zadaniem jest zapewnienie uczniom możliwości stopniowego rozpoznawania swego „ja”, swoich potrzeb, potencjałów, zasobów (talentów, zdolności, predyspozycji) - przez samodzielną eksplorację oraz wchodzenie w relacje z innymi, przez stykanie się z różnorodnymi osobowościami pozostałych członków szkolnej wspólnoty.
Demokratyczność szkoły rozumiana jest jako sposób zorganizowania jej życia w oparciu o zasady:
- wolnego wyboru (uczniowie samodzielnie, z pomocą kompetentnych dorosłych, organizują sobie naukę, wytyczają ścieżki kształcenia, dobierają formy edukacyjnej aktywności),
- indywidualizacji (szkoła uwzględnia naturalne zróżnicowanie uczniów - uczenie dostosowane jest do ich osobistych potrzeb i zainteresowań),
- samorządności (decyzje dotyczące spraw całej wspólnoty szkolnej podejmowane są na zebraniach, w których uczestniczą na tych samych zasadach uczniowie i stali pracownicy),
- równouprawnienia (każdy z członków szkolnej społeczności ma prawo zabierania głosu i uczestniczenia w dyskusji),
- wzajemnego szacunku (podstawą relacji w szkole są idee partnerstwa, solidarności, empatii, otwartości na potrzeby innych).
- wolnego wyboru (uczniowie samodzielnie, z pomocą kompetentnych dorosłych, organizują sobie naukę, wytyczają ścieżki kształcenia, dobierają formy edukacyjnej aktywności),
- indywidualizacji (szkoła uwzględnia naturalne zróżnicowanie uczniów - uczenie dostosowane jest do ich osobistych potrzeb i zainteresowań),
- samorządności (decyzje dotyczące spraw całej wspólnoty szkolnej podejmowane są na zebraniach, w których uczestniczą na tych samych zasadach uczniowie i stali pracownicy),
- równouprawnienia (każdy z członków szkolnej społeczności ma prawo zabierania głosu i uczestniczenia w dyskusji),
- wzajemnego szacunku (podstawą relacji w szkole są idee partnerstwa, solidarności, empatii, otwartości na potrzeby innych).
Jakie jest znaczenie tego rodzaju inicjatyw? Czy staną się znaczącym impulsem, skłaniającym do przemyślenia całego systemu szkolnictwa, nowego spojrzenia na obowiązujący model edukacji, jego cele i funkcje? Bodźcem do poszukiwania dróg jego ewentualnej modyfikacji? A może pozostaną jedynie, używając pojęcia wprowadzonego przez Bogusława Śliwerskiego, "wyspami oporu edukacyjnego"? Odpowiedzi na te pytania przyniesie przyszłość. W każdym razie szkołom demokratycznym warto się przyglądać, choćby dlatego, że ich powstanie jest ewidentnym przejawem wzrostu zainteresowania obywateli edukacją swoich dzieci. A to ma wartość trudną do przecenienia.
Tomasz Tokarz
Post scriptum:
Więcej informacji na temat idei edukacji demokratycznej można znaleźć na stronach fundacji "Edukacja Demokratyczna".
Szkoły demokratyczne (już działające):
Trampolina (Poznań)
Przyjazna Szkoła w Łodzi
Odpowiedzialna Szkoła (Warszawa)
Wolna Szkoła (Warszawa)
Bullerbynowa Grupa Unschoolingowa (Świętochów)
Odpowiedzialna Szkoła (Warszawa)
Wolna Szkoła (Warszawa)
Bullerbynowa Grupa Unschoolingowa (Świętochów)
Grupy inicjatywne na rzecz powołania szkół demokratycznych:
Edukacja demokratyczna w Białymstoku
Wolna Droga (Szczecin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz